Premiera aukcji w Napa Valley
- Aukcje win
Po co kupować wino na aukcji? Po kolejnym bogatym roku w salonach sprzedaży wydaje się, że kupujący na aukcjach lubią płacić ponad szanse - i to zanim znaleźli garść dodatkowych pieniędzy na alarmującą premię kupującego (i lokalne podatki). Firma Acker Merrall & Condit twierdziła, że ustanowiła „145 rekordów aukcji światowych” podczas sprzedaży w Hongkongu w dniach 4-5 listopada ubiegłego roku, podczas gdy niektóre ceny podane w miesięcznych „Wiadomościach o aukcjach” magazynu Decanter w ciągu ostatnich 12 miesięcy sugerują, że wiosło chwiejni po prostu nie zawracają sobie głowy pracą domową lub o niej nie zapominają.
(Steve Reynolds z Reynolds Family Vineyards i przewodniczący Premiere Napa Valley 2013 rozpoczyna aukcję na żywo. Zdjęcie: Bob McClenahan)
Dziesięć lat temu myślałem, że pojawienie się brokerów, takich jak Farr Vintners i jego konkurenci, wkrótce wyeliminuje licytatorów wina. Znowu źle. Teraz zdaję sobie sprawę, że aukcje wina wypełniają potrzebę zarówno psychologiczną, jak i społeczną, jak i komercyjną.
Przechowywanie winiarni w 2013 roku może być samotną, a nawet samotną czynnością. Skanujesz strony internetowe, porównujesz ceny, sprawdzasz punkty, punktacja, wyślij e-mail, prześlij plik elektroniczny, fakturę. Może być dziwny telefon do kogoś eleganckiego i wiarygodnego, aby porozmawiać o pochodzeniu, ale możesz łatwo zebrać wielką kolekcję, aby usiąść pod swoją dawną gruzińską plebanią w Hampshire (lub prywatną rezydencją na szczycie w Hongkongu) bez ani jednego uścisku dłoni lub wyciągniętej butelki . To trochę, hm, smutne.
Wtedy pojawia się sala aukcyjna. Aukcje, podobnie jak restauracje, są formą teatru społecznego. Jest narracja, są wykonawcy i gracze, nawet improwizowane scenariusze, a ci, którzy biorą udział, zdobywają egzotyczne uznanie. To rodzaj pokera dla bogatych softies. To tutaj „wychodzisz” jako kolekcjoner. Chodzi o podwyższone impulsy i pierwotne pragnienia, które kupujący blokują rogi w stosunku do nagrody, która może przypominać rujnujące jelenie. Nic dziwnego, że praca domowa wychodzi przez okno.
Aukcje, w których brałem udział w przeszłości w Londynie, przebiegały z niemal bolesną trzeźwością i pełnym szacunku zaciśniętymi ustami, podczas gdy aukcja Hospices de Beaune jest typowo francuską mieszanką pompatyczności i nudy (Carla Bruni-Sarkozy trochę to rozweseliła. rok). Inaczej jest w przypadku „Aukcji winiarzy z Napa Valley dla handlu winem”, która odbyła się w połowie lutego.
„Fritzy i Urse” (licytatorzy z Napa Valley Fritz Hatton i Ursula Hermacinski) nie znali zaciśniętych ust i nudy. Fritzy załatwił wszystko z mnóstwem wrzasków i wrzasków („Czuję energię w pokoju jak nigdy dotąd, woo hoo hoo!”) I był szczery wobec nieśmiałych licytantów („20? 20? Mamy już 22 lata. mu filiżankę kawy… ”lub„ Ile? Ile? 10? Możesz zrobić lepiej… ”). Urse było bardziej złośliwe („No dalej, kotki kotki” to zwrot, którego nie słyszy się często na londyńskich King St lub New Bond St), ale „To pieniądze gotówkowe, wezmę to” i huk młotek, po którym następuje „dziękuję. Rock on ”miał niewątpliwy polot z Zachodniego Wybrzeża.
I rocka, oni to zrobili. Oto dziwna rzecz. Nabywcami byli handlarze winami - spokojne głowy w intymnych stosunkach z wynikami finansowymi - a dochód z nich trafia do winiarzy jako całości na ich działania promocyjne: nie jest to cel charytatywny. Większość win pochodziła z trudnego rocznika 2011, a mimo to sprzedaż jako całość wyniosła nieco ponad 3 miliony dolarów, prawie rekord. Patrzyłem, jak facet przede mną licytował na Lot 47: 60 butelek Shafer Sunspot Vineyard 2011 (partie aukcyjne nie są dostępne w handlu). Jego przyjaciel filmował go przez cały czas na swoim iPhonie. Wczesne stado beznadziejnych oferentów spadło, gdy cena przekroczyła 30 000 dolarów (za jedyne 60 butelek), on sam wzruszył ramionami i zrezygnował, uśmiechając się krzywo do iPhone'a, który przekroczył 40 000 dolarów. Ostatecznie 60 butelek zostało sprzedanych za 50 000 USD, czyli około 833 USD / 550 GBP za butelkę - innymi słowy, cztery razy więcej niż cena nowo namaszczonego „Parker perfect” 2010 Pape-Clément.
Skosztowałem tyle, ile mogłem przed sprzedażą, i byłem zdumiony, widząc, że to, co czułem, było winami wyrafinowania, opanowania i finezji, jak Cabernet Sauvignon z Spring Mountain Vineyard z 2011 r. Lub Cabernet Sauvignon Premiere Reserve z 2011 r. ), przynoszą znacznie mniej niż monstrualne Bevan Cellars i Boswell 2011 „We Will Rock You” (wyprodukowane, zapewniał mnie Russell Bevan, z 42-procentowym saignee): 120 butelek upadło za oszałamiającą cenę 625 dolarów za butelkę. To tylko moja opinia, ale czułem, że to niesamowite, ale niezdatne do picia wino było prawie jak koszmary (i, nawiasem mówiąc, doskonały przykład winiarskiego machizmu - zobacz post na blogu z zeszłego tygodnia).
To wszystko sprawiło, że Bordeaux wydawało się tanie - ale hej, to aukcja, ludzie byli tam, aby to zobaczyć i być widocznymi, i (jak zapewnił nas Fritzy) „Na Twitterze jesteśmy na topie, wyżej niż NASCAR i Oscary, woo hoo!”
Napisane przez Andrew Jefforda











