Bartonowie z Château Léoville Barton byli jedną z wielu irlandzkich rodzin w Bordeaux. Źródło: Thomas Skovsende / Decanter
- Najważniejsze
- Magazyn: wydanie z sierpnia 2019 r
- Strona główna aktualności
Kilka tygodni temu miałem w kuchni prywatną lekcję historii. Nauczycielem był Charles (lub Chad) Ludington, profesor na Uniwersytecie Stanowym Karoliny Północnej. Poznałem go po raz pierwszy, kiedy kilka lat temu mieszkał w Bordeaux.
Aktualne badania Ludingtona koncentrują się na roli Irlandczyków w tworzeniu nie popytu, ale smaku najbardziej poszukiwanych obecnie win Bordeaux. Spędził ostatni rok w Irlandii, a teraz wrócił do Bordeaux, zagłębiając się w lokalne archiwa miasta oraz kluczowych kupców i producentów wina.
Bartonowie z Château Léoville Barton, jak można sobie wyobrazić, są bardzo liczni i są w rzeczywistości jedyną irlandzką rodziną, która wciąż stoi po blisko trzech stuleciach. W połowie XVIII wieku było blisko 80 irlandzkich kupców kupujących, leżakujących i sprzedających wina z nabrzeży Chartrons, czyli około jednej czwartej wszystkich négociants w mieście.
Okazuje się, że Irlandczycy byli szczególnie entuzjastycznymi zwolennikami sztuki „krojenia” lub mieszania win Bordeaux z innymi z bardziej rozwiniętych regionów. Od dawna wiedzieliśmy, że to się wydarzyło, ale Ludington odkrył, że nie tylko w złych rocznikach, ale co roku, i że podczas gdy kupcy francuscy, niemieccy i holenderscy byli mniej skłonni do dokonywania takich fałszerstw, kupcy irlandzcy argumentowali, że bez tych dodatków mieliby kłopoty ze sprzedażą najdroższych win regionu na kluczowe wówczas rynki - czyli do Irlandii i Wielkiej Brytanii, gdzie klienci byliby gotowi zapłacić co najmniej dwa razy więcej niż w północnej Europie.
Nie było tajemnicą. W 1810 roku, zamawiając wino na rynek wschodnioindyjski, James Nisbett poprosił kupca Nathaniela Johnstona o 20 bordowych świń, zwracając uwagę na to, że wina mają dobrą, mocną masę, kolor i mocny smak, a także Pustelnia'.
Nawet René Pijassou, jeden z wielkich francuskich historyków Médoc, napisał, że zarządca majątku Château Latour w XVIII wieku „był w częstym kontakcie z kupcami z Chartronów… którzy dostosowywali gusta win do ich zasadniczo angielskiego klientela, mieszając ją z winami z Rodanu i hiszpańskimi ”. Cięcie nie oznaczało tylko dodawania win z zewnątrz.
Ludington znalazł księgę magazynową z początku lat czterdziestych XIX wieku, w której stwierdzono, że butelkowanie `` Lafite 1837 '' firmy Johnston było wykonane głównie z 1837 Lafite, ale zawierało mniejsze ilości 1837 Léoville, 1837 Milon, 1837 Léoville Barton, 1837 Montrose, 1837 Duluc, 1837 Calon Ségur i 1840 Hermitage ”.
Ludington znalazł na to dowody w niezliczonych archiwach. Chociaż łatwo jest to odrzucić jako mroczną, a nawet żenującą część historii Bordeaux, gdyby to zrobić, przeoczyłby jeden niezwykle ważny fakt - to właśnie te wina sprawiły, że reputacja Bordeaux na rynkach była gotowa zapłacić najwyższe ceny. dnia.
Nie ma wątpliwości, że wielu historyków oparło się tej interpretacji (i nie są oni jedynymi, którzy parlament Bordeaux wyraźnie zakazali tej praktyki w 1755 r.), Ale fascynujące jest to, że sto pięćdziesiąt lat, które minęły, rzeczywiście nadrobiły zaległości w prawdziwych, nieskażonych winach z Bordeaux, z wieloma o tych samych cechach.
„Irlandzcy kupcy w Bordeaux zaczęli wytwarzać czerwone wino w stylu podobnym do tego, co dziś uważamy za wino Bordeaux”, tak postrzega to Ludington. „Ale zrobili to, zanim techniki uprawy winogron i winiarstwa pozwoliły im zrobić to z samego soku z Bordeaux”.
Ludington twierdzi, że ta praktyka mieszania nie spowodowała utraty tożsamości najlepszych win Bordeaux w XVIII i na początku XIX wieku, ale zamiast tego ugruntowała swoją reputację wśród najlepszych win świata.
„Dziś mamy obsesję na punkcie idei czystości”, mówi, „ale pod wieloma względami ci kupcy łączyli się z nowoczesnym gustem. Więcej koloru, więcej treści, wyższy alkohol. Brzmi znajomo?'
Zostało to po raz pierwszy opublikowane w Wydanie Decanter z sierpnia 2019 roku.











