Główny Magazyn Komentarz: „Nieinterwencjonizm nie powinien oznaczać braku winiarstwa”...

Komentarz: „Nieinterwencjonizm nie powinien oznaczać braku winiarstwa”...

winiarstwo

Nieinterwencjonizm nie powinien oznaczać braku winiarstwa

  • Magazyn: wydanie maj 2018
  • Strona główna aktualności

Kiedy półtorej dekady temu pisałem Nowa Francja , Wielokrotnie stwierdzałem, że używam jednego wyrażenia w rozdziale po rozdziale: „nieinterwencjonizm”. Co było dziwne: nie ma francuskiego odpowiednika. Nie wiedziałbym nawet, jak przetłumaczyć to na francuski.



Książki pisane są z myślą o czytelnikach, co w tym przypadku oznaczało anglojęzycznych miłośników wina i twórców wina. Francja nie była wtedy w łaskach, krytykowana za jej sztywność legislacyjną i niespójność jakościową. Natomiast półkula południowa i Kalifornia były na ascendencie, a ich „niezawodne”, a czasem interwencjonistyczne wina cieszyły się szerokim uznaniem. Ale wszyscy na obu półkulach twierdzili, że chcą robić wino terroir. Było to całkiem słusznie postrzegane jako przyszłość dobrego wina.

Widziałem anomalię - więc moje użycie „nieinterwencjonizmu” miało na celu podkreślenie fundamentalnej prawdy o terroir, tak powszechnie akceptowanej we Francji, że nikt nigdy nie zadał sobie trudu, aby o tym wspomnieć. A to jest tak: jeśli chcesz zrobić „wino miejsca”, musisz szanować to miejsce i to, co ci dostarcza pod względem surowców. Miejsce, odmiana i pora roku są wpisane w chemiczne składniki moszczu. Interweniuj i dostosowuj je, jeśli chcesz, ale rób to, wiedząc, że w konsekwencji zetrzesz poczucie miejsca i pory roku.

Dziesięć lat później jest to szeroko rozumiane. Gdybym ponownie pisał książkę, wątpię, czybym chociaż wspomniał o tym dość niezręcznym wyrażeniu. Ale teraz wszyscy poszliśmy znacznie dalej - poza miejsce, w którym zatrzymują się autobusy, w ciemne lasy i skaliste wyżyny „naturalnego” wina. Czasami na wyżynach rozchodzi się słońce, a czasami lasy są przesiąknięte deszczem i są bardzo nieszczęśliwe. Naturalnym założeniem wina jest absolutna nieinterwencjonizm: natura w całej okazałości.


Komentarz: Powstanie naturalnego wina


Jest tu jednak inna anomalia, na którą niedawno zwrócił uwagę australijski Brian Croser: nieinterwencjonizm nie powinien oznaczać braku produkcji wina. Natura potrzebuje pomocy, aby być chwalebną. Analogia do winiarza jako położnej jest trafna. Jeśli położne nic nie zrobią i pozwolą naturze obrać swój niezakłócony bieg, liczba zgonów przy porodzie wzrośnie do tragicznego skutku. Fundamentalistyczny „nieinterwencjonizm” jest, jak wszystkie inne formy fundamentalizmu, katastrofą.

„Paradoksalnie” - mówi Croser - „potrzeba wysokiego stopnia wiedzy, zdolności świadomej obserwacji i dużych inwestycji kapitałowych, aby być naprawdę i skutecznie„ nieinterwencjonistą ”w uprawie winogron i produkcji dobrego wina.” Ma rację - choć mniejsze wino - hodowcy mogą mieć nadzieję na powtórzenie dużej inwestycji kapitałowej przy nieracjonalnych dawkach ciężkiej pracy.

Co powiesz na definicję skutecznego nieinterwencjonizmu? Dwoma kluczowymi kwestiami byłyby, jak sugeruje Croser, „wiedza” i „obserwacja”. Hodowcy potrzebują wiedzy, aby zrozumieć, co dzieje się w winnicy lub w zbiorniku fermentacyjnym w każdym momencie, co z kolei wymaga ciągłej kontroli. Hodowca winorośli pełni służbę wartowniczą od zerwania pąków do butelkowania i nigdy nie możesz mieć wystarczającej wiedzy ani doświadczenia, aby poinformować o tym, co obserwujesz. Produkcja wina nieinterwencjonistyczna oznacza proaktywną nieaktywność: maksymalny szacunek dla surowców w połączeniu z minimalną tolerancją odchyleń.

Zbiór najlepszych winogron, na które pozwala miejsce i pora roku, w idealnym zakątku dojrzałości często oznacza lato nieustannej pracy. Fermentacja soku z tych winogron w klarowny i przezroczysty sposób oznacza dokładną analizę, cierpliwość, nieskazitelną higienę, powściągliwe stosowanie dębu i często szałwiowe stosowanie siarki w celu uniknięcia chronicznego psucia się lub homogenizacji błędów, które zetrą nawet terroir. bardziej kompleksowo niż korekty winiarskie.

To nasze wielkie szczęście jako pijących, że prawie każde dobre wino z obu półkul jest teraz wytwarzane w ten sposób. Natomiast wina Hipster są często z dumą konfrontowane, abyś zdecydował, czy zapewniają czystość i głębię, czy też nadużywają Twojego zaufania. Podobnie jak winiarze, także pijący muszą pełnić wartę, by wzywać fundamentalizm, czym jest: wypaczeniem wysokiego ideału.

Gdzie kupić „The New France” Andrew Jefforda


Ta kolumna została po raz pierwszy opublikowana w magazynie Decanter w numerze z maja 2018 r. Dołącz do Decanter Premium, aby otrzymywać więcej artykułów z czasopism Decanter online .

Ciekawe Artykuły