Zawsze, gdy nadchodzi weekend, pojawia się jedno pytanie, które dręczy cię do tego stopnia, że staje się nudne: wychodzisz czy zostajesz w domu? Załóżmy, że odpowiedziałeś na pytanie. To jeden z tych weekendów, w których zmusisz się do wyjścia, aby zaangażować publiczność w jakiś przedłużający się, być może odurzający, gest towarzyski. Teraz pojawia się kolejne pytanie: co do cholery robisz?
Coś innego. Coś nieco… bardziej natarczywego niż przeciętny wieczór. Szukasz nocy pełnej pitnej energii i jednokierunkowości opartej na instrumentach. Zgadza się. Pragniesz hałaśliwej magii pojedynkowy bar fortepianowy .
OK, według wszelkiego prawdopodobieństwa (z 98,7% pewnością) baru z pojedynkami na fortepianie nie ma teraz ani nigdy nie było na Twojej liście możliwych wyjść towarzyskich. Nawet jeśli tak, są nieco trudniej je znaleźć niż zatłoczone miejsce karaoke lub kolejny wieczór z otwartym mikrofonem dla smutnych piosenkarzy folkowych. A szkoda, nie tylko dlatego, że słodkawe, melancholijne tony angst-folku nieuchronnie doprowadzą cię do szaleństwa. Jednak pojedynkowanie się na fortepianie było formą sztuki, rodzajem dzikiej, społecznej aktywności, która w dzisiejszych czasach zdarza się zbyt rzadko (poza zamieszkami fanów Red Sox).
Zanim zaczniemy tęsknić za gramofonami i melonikami, przejdźmy do historii pojedynkujących się fortepianów. Jak ten, kto siada do pianina i myśli: Wiesz, czego brakuje? Wróg.
Forma ta wywodzi się z ragtime’u, niezwykle unikalnego amerykańskiego stylu muzycznego, hybrydyzowanego przez Afroamerykanów pod koniec XIX w.tWiek. The najsłynniejszym muzykiem ragtime był Scott Joplin który nie tylko pomógł rozwinąć ten styl, ale także zwrócił na niego uwagę całego kraju na Wystawie Światowej w Chicago. I tak to Lando Calrissian go gra w filmie biograficznym z 1977 r. (spójrz na kolesia po prawej stronie w 0:52 lub obejrzyj, jak gra około 3:30).
Zazwyczaj ragtime oparty na fortepianie nakłada improwizowane elementy jazzu na wesołą, poszarpaną, synkopowaną linię melodyczną; jest to również bezkompromisowo pośpieszne. Gracze ragtime'owi musieli niesamowicie zwinnie posługiwać się klawiszami – nie jak pianista koncertowy, ale bardziej jak ktoś, kto stara się nadążać za energią samej muzyki.
I właśnie tam nadaje się do pojedynkowego konkursu pianistycznego. Posadzenie dwóch pianistów do pojedynku o Debussy’ego Światło księżyca sprawiłoby, że byłby to piękny, mocno usypiający wieczór. Posadź ich przy jakimś ragtime’u, a będzie miejsce na fizyczne hot dogi i muzyczne wezwania i odpowiedzi. Niestety, ragtime osiągnął szczyt popularności pod koniec XIX wiekuti początek 20tstuleci (w zasadzie przeminął wraz z Joplin w 1917 r.). Nie oznaczało to jednak końca pojedynków na fortepianie. Wydaje się, że do tego czasu Ameryka zasmakowała w muzyce konkursowej (wiele hojnych dziesięcioleci przed atakiem American Idol). Na początku lat trzydziestych XX wieku słynny bar w Nowym Orleanie Pata O’Briena był pierwszym barem, w którym regularnie odbywały się konkursy pianistyczne w pojedynkach. Mieli nawet wydzielony pokój.
Wiemy, co myślisz: gdzie do cholery mogę teraz znaleźć fortepian do pojedynków? Właściwie to nie jest tak trudne, jak myślisz. W 1986 roku bar z fortepianem Alley Cats w Dallas wskrzesił format pojedynków fortepianowych, tym razem włączając bardziej współczesną muzykę, w której gracze tak naprawdę nie walczyli o pokazanie umiejętności i szybkości (jak w ragtime), ale współpracowali w bardziej tradycyjnym rodzaju rozrywki, obejmującej dwa fortepiany.
W kraju jest co najmniej kilkaset pojedynkowych barów z fortepianami i ty też je masz podróżowanie działa podobnie . Ragtime jest niestety zazwyczaj pomijany na rzecz muzyki współczesnej i fragmentów komedii. Nie żeby nie było dla nich miejsca, ale byłoby miło, gdybyśmy od czasu do czasu mogli zamienić Top 40 na coś optymistycznego, stanowiącego wyzwanie z natury amerykańskiego. Styl muzyczny, o który warto walczyć.












